środa, 9 czerwca 2010

katedra w Wiedniu

Wielokrotnie odwiedzałem katedrę w Wiedniu, nie jest ona specjalnie duża,




wiele naszych kościołów jest pewnie wiekszych. Zawsze wrażeie na mnie robiła atmosfera, gra świateł, pienie harmonizujące szczgóły.



Każdy w tym miejscu zamieści zdjęcie ambony, ja nie mam zamiaru być orginalny, to jest prawdziwe kamieniarskie arcydzieło a sportretowani ludzie są autentyczni, to nie są twarze wyimaginowanych świętych, to ludzie z kwi i kości targani namiętnościami, z przeżyciami widocznymi w rysach twarzy.


Hur jest jednym z moich ulubionych tematów w katedrze, trzeba się trochę przyjrzeć i zaczekać na światło które rozpraszać się będzie w dymach kadzidła.




Chyba banałem będzie stwierdzenie , że trzeba unikać nasilonego ruchu turystycznegi aby wczuć się w atmosferę świątyni.



Wiedeń ma kilka innych ciekawych kościołow które ogładałem podczas moich bytności w tym mieście ale katedra , jak zresztą w większości miast europejskich posiadających katedry jest zupełnie wyjątkową świątynią. postaram sie to zobrazować niebawem zcjęciami ze Sieny.
Teraz jest już za późnio, idę spać.

piątek, 4 czerwca 2010

Lublin w wiosennym słońcu

Byłem ostatnio w Lublinie i na przekór padającym wszędzie deszczom pogoda dopisała. Głównym deptakiem miasta przechadzali się "mieszczanie" spożywając lody i popijając piwo w licznych ogódkach kawarnianych.



Coraz bardziej podoba mi się atmosfera Lublina, przestał być zapyziałym prowincjonalnym siedliskiem drobnomięszczaństawa i wzorce dla "Monachomachi", to dobrze bo na wschodzie miast aspitujących do bycia metropolią jest niewiele, właściwie są trzy.

czwartek, 3 czerwca 2010

czerwiec

Po zimie którą zapewne zapamiętamy nastąpiła wiosna z ulewami i wybuchami wulkanów aż się boję pomyśleć jakie będzie lato tego roku.


Krótkie chwile słońca można było wykorzystać na robienie zdjęć nastrojowych aby oderwać się od dromatycznego reporterskiego dokumentowania rzeczywistości.


W słoneczny dzień lepiej się pracuje



I lepiej wypoczywa




Nawet sposób patrzenia na otaczający świat jest cieplejszy i bardziej romantyczny.

Ostatnio przeglądałem zdjęcia wybitnego fotografa pochodzącego z Brazylii Sebastiao Salgado

















http://www.smh.com.au/news/arts/a-masters-message-to-man/2005/08/30/1125302569532.html


 i porównywałem z pracami również znanego włoskiego fotografa Oliviero Toscani.




http://www.kabbalah.info/engkab/the_table_of_free_voices/the_table_of_free_voices.htm


Oczywiście można powiedzieć, że obaj zajmują się kompletnie inną sferą fotografii i są to artyści nieporównywalni ale chyba jest to zbyt powierzchowny sąd.