Stwierdzenie "a miało być inaczej" czy w innej wersji "a ja to sobie inaczej wyobrażałem" zawsze pozostawia wrażenie infantylności mówiącego, który żyjąc w świecie wyobraźni chce wyreżyserować rzeczywistość według swoich planów a nie przyjmować taką jaką jest. Nie powiem żebym był wolny od tej słabości i ostatnio też mi się to przydarzyło. Prowadziłem bardzo poważne negocjacje, do których przywiązywałem wielką wagę, wszystko szło w dobrym kierunku kontrahent był gotów na ustępstwa a mi w kluczowym momencie zabrakło determinacji , po prostu nagle stwierdziłem , że nie chcę niczego na nim wymuszać. Nawet zapytał czy chcę usłyszeć jednoznaczną deklaracją a ja jak to ostatnia pierdoła stwierdziłem, że nie , że oczywiście mi wystarczy to co zostało ustalone choć to była nieprawda i już w chwili mówienia żałowałem wszystkiego, bo ta jednoznaczna deklaracja była konieczna jak tlen albo woda rybie . Oczywiście , że chciałem jednoznacznej deklaracji. Może będzie druga szansa. Na szczęście życie daje drugie szanse, a znając mojego kontrahenta jest to co prawda bardzo trudny negocjator i świetnie wyszkolony w socjotechnicznych chwytach choć nie znosi jak się o tym wspomina ale czasami daje się namówić na szczerość.
Miało być o fotografii i literaturze a jest o kotach albo rudnych relacjach, czas z tym chwilowo skończyć!
Od dziś postanowiłem codziennie publikować pojedyncze zdjęcia lub krótkie tematyczne bloku lub reportażowe z wyjazdów.
Dziś trochę mgły bo jesień i taki mam nastrój:
kolejne dwa zdjęcia są z miejsca które jest dobrze rozpoznawalne dla tych którzy tam byli.
to chyba najbardziej rozpoznawalne ale trzeba było wstać przed 6 aby uzyskać te efekty.
Jutro może coś o kawie albo ugotuję coś na obiad? Jakaś propozycja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz