niedziela, 4 listopada 2012

TU I TERAZ

KEVIN MEREDITH
TU I TERAZ. RADOŚĆ FOTOGRAFOWANIA
Szedłem niedawno koło outletu księgarskiego i zobaczyłem TU I TERAZ. RADOŚĆ FOTOGRAFOWANIA książka w formacie nietypowym, pomyślałem, że po to by zmieściła się w torbie fotograficznej. Nie jestem miłośnikiem lomografii i przyczyna jest prosta: ja mysiałem używać aparatów firmy Łomo sdiełano w CCCP a autorzy większości z zachwytów nie. Z tymi zachwytami to trochę jest tak jak z bezrefleksyjną adoracją sowieckiego komunizmu przez intelektualistów zachodnich głównie francuskich. Siedząc w Paryżu w mieszkanku przy Rue de Rivoli z widokiem na Jardin des Tuileries i biorąc pęsję od rządu francuskiego moźna być miłośnikom stalinizmu ale w Moskwie albo na Kołymie już nie jest to tak oczywiste. Wracając do tematu lomografia, robienie takich zdjęć takim sprzętem jest super jak w torbie mamy Nikona D700 albo Leika M9 ot tak na wszelki wypadek.
Obarczony takim bagażem emocji kupiłem książkę i z kartki na kartkę z coraz większym zainteresowaniem przeglądałem. Oczywiście część rozdziałów jest dla zupełnych fotograficznych neofitów ale część przyda się tym którzy już fotografują i na zdjęciach jest mniej więcej to co miało być ale zbyt wielką atencję przykładają do sprzętu. I w tym bym upatrywał wielką wartość tej książki, druga wartość to same reprodukowane zdjęcia. Brak dbałości o doskonałość techniczną która aż razi w niektórych pracach skłania ku tematowi. Trochę przypomina mi to impresjonistów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz